Pod koniec października odleciał z Radomia ostatni samolot pasażerski. Trwające wówczas rozmowy z jednym z brytyjskich przewoźników zostały przerwane, ze względu na rozmowy z Przedsiębiorstwem Państwowe Porty Lotnicze. PPL rozmawia z miastem o przejęciu akcji spółki Port Lotniczy Radom i realizacji inwestycji na lotnisku na Sadkowie. Takie rozmowy trwają już od kilku miesięcy. - Tutaj potrzebny jest gruntowny audyt. Taki audyt może być szybko wykonany, może nawet w ciągu dwóch lub trzech miesięcy. Wtedy zapadnie ostateczna decyzja. Możemy się jej spodziewać na przełomie marca i kwietnia – mówi Adam Bielan, wicemarszałek Senatu RP.
Na razie strony biorące udział w rozmowach nie ujawniają żadnych szczegółów. - Jeżeli decyzje będą pozytywne, to mówimy o bardzo dużym lotnisku, które całkowicie zmieni Radom. Myślę, że jest to dla historii Radomia wydarzenie porównywalne z doprowadzeniem kolei żelaznej na początku XIX wieku – dodaje marszałek Adam Bielan.
Projekt, o którym dziś mówią politycy PiS, nie jest nowy. To w pewnym stopniu powrót do pomysłów sprzed 80 lat. - W 1938 roku Ministerstwo Komunikacji zasugerowało, że Okęcie będzie centralnym portem lotniczym dla komunikacji międzynarodowej, a Radom centralnym punktem lotniczym dla komunikacji krajowej – mówi
Sebastian Piątkowski, historyk IPN w Radomiu.
Ale rozmowy z PPL mają także przeciwników. Po drugiej stronie barykady stoi marszałek województwa mazowieckiego. Województwo ma 1/3 udziałów w lotnisku w Modlinie. Ale sam Adam Struzik oficjalnie zaprzecza, że jest przeciwny rozwojowi lotniska w Radomiu. - Nigdy nie byłem przeciwny lotnisku w Radomiu. Natomiast zawsze przestrzegałem przed tym, żeby nie karmić ludzi i opinii publicznej fantazjami. Przestrzegałem także prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, że może być to bardzo ryzykowna inwestycja – mówi Adam Struzik.
Udziały w Modlinie posiada także PPL. To 25 %. Adam Struzik przyznaje, że rozmowy z PPL są trudne. - Mamy takie poczucie, że przedstawiciele PPL szukają dziury w całym. Nie zgadzają się na zaciągnięcie kredytu, kontestują plany finansowe. Być może jest to jakiś sposób żeby wyjść z Modlina – dodaje marszałek Adam Struzik.
I być może szansą dla PPL-u jest lotnisko w Radomiu. Choć niektórzy przestrzegają, że to nie szansa – a pretekst, dzięki któremu PPL chce więcej utargować z marszałkiem Struzikiem. I jeśli mu się uda, porzuci pomysł wspierania Radomia. Choć zdaniem Adama Bielana Radom ma dużo lepsze warunki. - Jest to jedyne lotnisko w Polsce, które nie otrzymało żadnej dotacji unijnej. Myślę, że działania marszałka Struzika przyczyniły się do tego, że Radom takiej pomocy nie mógł otrzymać. Lotnisko na Sadkowie jest lotniskiem przedwojennym i było tam lokalizowane ze względu na doskonałe warunki startów i lądowań. Jest to lotnisko świetnie położone, bo mogące obsługiwać nie tylko Warszawę, ale także Lublin, Łódź i województwo świętokrzyskie, czyli około 6 milionów osób – mówi marszałek Adam Bielan.
Zdaniem Adama Stuzika, na Mazowszu jest miejsce na dwa niskokosztowe lotniska. - To muszą być świadome decyzje, a nie stawianie sprawy, że jak zamkniemy lotnisko w Modlinie, to nagle ruch przeniesie się do Radomia. To są następne fantazje, którymi karmi się opinię publiczną. Tego tak nie wolno robić – mówi marszałek Adam Struzik.
Zdaniem marszałka Adama Bielana, jeżeli dojdzie do podpisania umowy z Przedsiębiorstwem Państwowe Porty Lotnicze, jakiekolwiek inwestycje na lotnisku na Sadkowie, rozpoczną się dopiero w 2019 roku.