Zabytkowy kościół św. Doroty z Wolanowa jest jednym z eksponatów Muzeum Wsi Radomskiej. Spotykamy się tu z etnografem ze skansenu, z Justyną Górską-Streicher. Kościół specjalnie na święta został przyozdobiony. Są choinki i szopki wykonane przez ludowych artystów. Miejsce i okazja skłaniają do rozmowy o nieco zapomnianym dziś, a kiedyś niezwykle ważnym liturgicznym wymiarze świąt. - Święta Bożego Narodzenia, ten czas i najważniejszy moment, w którym uczestniczyła cała społeczność wiejska, to pasterka. Samo wyjście i spacer na pasterkę były bardzo ważny. To spacer całej społeczności – opowiada Justyna Górska-Streicher, etnograf z Muzeum Wsi Radomskiej.
Choć nie było to nigdzie zapisane, to uczestnictwo w pasterce było uznawane przez mieszkańców dawnej, radomskiej wsi jako obowiązkowe. Po Wigilii był to początek świętowania i radości jakie niosły z sobą Święta Bożego Narodzenia. Niepraktykowaną już dziś, a wywołującą wiele radości wśród uczestników była tradycja drugiego dnia świat, w którym wspominany jest pierwszy męczennik chrześcijański św. Szczepan. Został on ukamienowany, a na pamiątkę tego wydarzenia uczestnicy mszy obrzucali się owsem. - Najbardziej aktywnie uczestniczyła w tym młodzież, a cała zabawa polegała na tym, żeby dość dokładnie obsypać się owsem. W wiekach średnich księża zmiatali ten owies i karmili nim kury, zatem ten zwyczaj nie przeszkadzał im bardzo, ale z czasem uznano go za nieco obraźliwy i urągający powadze kościoła katolickiego – mówi Justyna Górska-Streicher.
Nie tylko w kościele, ale i w chatach w skansenie odkrywamy bożonarodzeniowe aranżacje. Opowiadają one o tym jak dawniej święta celebrowali mieszkańcy wsi, pokazują co jadano, czym zdobiono izby i jakie świąteczne zwyczaje obowiązywały na dawnej radomskiej wsi.