Gwiazdą kabaretu Kit Kat jest Sally Bowles, Amerykanka, która poznaje Anglika. I zawiązuje się między nimi uczucie. Wszystko dzieje się w Berlinie lat 30. XX wieku, tuż po zakończeniu I Wojny Światowej i w cieniu rodzącego się totalitaryzmu. Wówczas Berlin był wielkim ośrodkiem kultury przyciągającym prawdziwych twórców, ale też i artystów całkowicie niespełnionych, szukających szczęścia. Musical wystawiany na scenie radomskiego Teatru Powszechnego reżyseruje Waldemar Zawodziński. Odpowiada on także za inscenizację i scenografię. Jak mówi, ten „Cabaret” łączy śmiech, tańce, erotykę i zabawę z trudną tematyką. W sposób barwny opowiada o czarnej rzeczywistości i o tym, że w takiej rzeczywistości nie ma szans na prawdziwą miłość. - Mamy tu mariaż dwóch gatunków: musicalu z warstwą poetycko-liryczną. Bo żeby opowiedzieć o okrucieństwie nie trzeba tego okrucieństwa pokazywać – opowiada Waldemar Zawodziński. - W scenariuszu chodzi o to żeby pokazać, że tu nie ma miejsca na miłość. A tam gdzie nie ma miejsca na miłość rodzi się okrucieństwo – dodaje reżyser.
Wystawiony na nowojorskim Broadwayu „Cabaret” stał się musicalem kultowym, na jego podstawie powstał równie kultowy film z Lizą Minelli w roli głównej. W Radomiu występują nie tylko aktorzy z Teatru Powszechnego. Nie tylko aktorzy – także tancerze, kulturyści, dzieci i orkiestra na żywo. Spektakl zorganizowano z dużym rozmachem. - Kabaret to ogromny wysiłek dla każdego teatru, nawet muzycznego – mówi Waldemar Zawodziński. - Ale ja jestem takiego zdania, że są pewne tytuły, które powinno się robić w teatrach dramatycznych – dodaje. „Cabaret” jest jednym z tych tytułów. Bo opowiada o bardzo trudnej rzeczywistości, ale nie brak w nim typowo kabaretowych elementów. Publiczność usłyszy ponad 20 piosenek. - Co song to hit. I to także jest niebywałe. Zazwyczaj w kabaretach znane są dwa, trzy utwory,które ciągną cały musical. Tu każdy utwór jest kojarzony – mówi Waldemar Zawodziński.
Zdaniem reżysera ten „Cabaret” bardzo pasuje do dzisiejszych, niepewnych czasów. Spektakl będzie wystawiany w radomskim teatrze zarówno w sobotę, jak i w najbliższą niedzielę. A premierę zorganizowano w Międzynarodowy Dzień Teatru, czyli w piątek.