Podopieczni trenera Raula Lozano znowu byli w wybornej formie. Pierwszy set to popis radomian. Gospodarze wygrali pierwszą partię 25:16.
- Od razu ruszyliśmy do szturmu. Graliśmy wtedy bardzo dobrą, wręcz perfekcyjną siatkówkę – podkreśla Daniel Pliński, kapitan Cerrad Czarnych. - Wygraliśmy za trzy punkty z bardzo mocnym rywalem.
W drugiej było już znacznie trudniej. Obie ekipy popełniły wiele błędów. Po dramatycznej końcówce radomianie zwyciężyli 27:25. W trzeciej części spotkania inicjatywę przejęli gdańszczanie. Ale radomscy siatkarze nie rezygnowali. Tym razem jednak lepsi okazali się przyjezdni. Lotos Trefl wygrał seta 25:23. Ciekawie było w czwartej partii. Radomianie wysoko prowadzili, ale roztrwonili przewagę.
- Prowadziliśmy 8:1, 9:2, czy 16:9. A tu nagle rywal prawie odrabia stratę. Nie powinny takie rzeczy nam się zdarzać – mówi Daniel Pliński.
Na szczęście Cerrad Czarni w końcówce pokazali klasę. Wygrali seta 25:22, prezentując szybką, efektowną grę.