Wielu zawodników deklaruje, że w piłkę nożną gra się właśnie dla takich meczów. By pokonać pierwszoligową Bytovię, trzeba wznieść się na wyżyny umiejętności, ale piłkarzom Radomiaka nie brakuje doświadczenia. Aż szesnastu z nich w przeszłości wywalczyło już przynajmniej jeden awans. A w karierze piłkarza nie ma nic piękniejszego, niż świętowanie awansu do wyższej ligi.
Sytuacja kadrowa w Radomiaku jest bardzo dobra.
- Na szczęście wszyscy zdrowi. To jest najlepsza informacja. Jest też gotowy Maciej Świdzikowski – mówi Robert Podoliński, trener Radomiaka.
Nie można tego samego powiedzieć o Bytovii. Przed barażami wypadł kluczowy zawodnik, Łukasz Wróbel. To środkowy obrońca, który ma znakomity dorobek – 7 bramek i 2 asyst.
- Wystarczy sięgnąć do statystyk, żeby zauważyć że Łukasz Wróbel daje duże cyfry Bytovii. To jedna z najjaśniejszych postaci zespołu, a jest to środkowy obrońca, więc to daje do myślenia – dodaje Podoliński.
W Bytowie można usłyszeć opinię, że to Bytovia „musi” wygrać, a Radomiak „może”. Trudno się z tym zgodzić, bo dla Zielonych cel jest jeden i niepodważalny – awans do I ligi. Tego oczekują kibice i o tym marzą zawodnicy.
- Jest ogromne zapotrzebowanie na piłkę nożną w Radomiu. Jest to naszym ogromnym atutem, bo jeśli mówimy o tym, co mamy gotowe na pierwszą ligę, to na pewno trzeba wymienić fantastycznych kibiców. I tu apel ode mnie i od zawodników. Liczymy na wsparcie, będziemy go potrzebować – zaznacza trener Zielonych.
Do Bytowa wybiera się liczna grupa kibiców Radomiaka. Spotkanie poprowadzi ekstraklasowy sędzia, Piotr Lasyk. Początek w niedzielę o godzinie 17:00. Rewanż odbędzie się tydzień później w Radomiu.