Małgorzata Favorito kilka lat temu uciekła z Australii razem ze swoją córką przed mężem, który – jak twierdzi – znęcał się nad nią. Potem przed radomskimi sądami toczyła walkę o to, aby córka została w kraju. Ojciec dziewczynki żądał wydania Matyldy do Australii. Dwa lata temu pani Małgorzata tę walkę wygrała. Teraz oczekuje, że polski sąd pozbawi ojca dziewczynki praw rodzicielskich. - Wszystkie przesłanki w tej sprawie są spełnione. Ojciec mieszka na innym kontynencie, nie utrzymuje żadnego kontaktu, nie interesuje się dzieckiem, nie zadzwoni – mówi pani Małgorzata.
Ale wniosek pani Małgorzaty został przez sąd odrzucony. Sąd uznał, że nie posiada jurysdykcji w tej sprawie. - Opiera się na artykule siódmym konwencji międzynarodowej o jurysdykcji. Według mnie to błędna interpretacja, bo wyraźnie ten artykuł wskazuje, że jurysdykcja owszem należy do kraju przed uprowadzeniem, ale do czasu, kiedy dziecko zaaklimatyzuje się w nowym środowisku. I konwencja mówi, że do roku czasu – mówi pani Małgorzata
Jak przypomina pani Małgorzata, jej córka jest z nią w Polsce już od czterech lat. - Mieszka ze mną w Radomiu, mamy własne mieszkanie, dobre warunki, tutaj chodziła do przedszkola, teraz chodzi drugi rok do szkoły muzycznej, rozwija się tutaj świetnie, jest szczęśliwa, rozwija swoje talenty, gra na instrumencie – wylicza Małgorzata Favorito.
Dziś pani Małgorzata złożyła zażalenie na postanowienie sądu rejonowego.