Ćwiczenia Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowej odbyły się tradycyjnie na zalewie na Borkach. - Każdy strażak musi przejść przeszkolenie na lodzie, bo nie zawsze będzie dostępna specjalistyczna grupa wodno-nurkowa. Po to ćwiczymy żeby każdy z nas miał umiejętność poruszania się po lodzie – mówi brygadier Jacek Pastuszka, dowódca JRG1 Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu.
Strażacy podczas ćwiczeń zawsze muszą zrealizować kilka scenariuszy udzielania pomocy osobie, pod którą załamał się lód i wpadła do wody. - Ćwiczymy z tym co mamy pod ręką i co możemy użyć na lodzie. To są drabiny strażackie, sanie lodowe czy katamaran – tłumaczy brygadier Jacek Pastuszka.
Strażacy podczas akcji używają specjalistycznego sprzętu. Ale zdarza się, że trzeba udzielić pomocy tonącej osobie natychmiast, nie czekając na przybycie grupy ratunkowej. Wtedy warto znać zasady poruszania się po lodzie. - W zależności jak nam lód pozwala. Jeżeli lód zaczyna trzeszczeć pod nogami, to musimy jak największą powierzchnią ciała przywrzeć do niego, żeby nasz ciężar równomiernie rozłożył się na lodzie. Najlepiej jest położyć się i podpełzać do osoby, która potrzebuje pomocy. Nigdy nie podajemy jej ręki, żeby ta osoba nas nie wciągnęła do wody. Najlepiej rzucić jakąś gałąź czy szalik żeby nie mieć kontaktu z osobą ratowaną – mówi brygadier Jacek Pastuszka.
Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego działa od 1998 roku. Od samego początku przy Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej numer 1 przy ulicy Traugutta. Grupa liczy 14 strażaków.