Do Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku sukcesywnie przywożone są dzieła Józefa Brandta. Pracownicy przygotowują wystawę w setną rocznicę śmierci artysty, który żył i tworzył w Orońsku. Otwarcie wystawy nastąpi 20 czerwca o godzinie 13.30. - Będzie to dla nas wydarzenie szczególne - mówi Monika Bartoszek z CRP w Orońsku. - Józefa Brandta traktujemy jako patrona instytucji, która na co dzień zajmuje się rzeźbą. Ale nie zapominamy o naszym dziedzictwie. Bez tego nie istniałoby Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku – dodaje. Towarzyszyliśmy z kamerą przy rozpakowywaniu między innymi „Powitania stepu”. Ten obraz Centrum wypożyczyło od prywatnego kolekcjonera. Na wystawie zostanie zaprezentowanych kilkadziesiąt dzieł malarza, pochodzących z kolekcji prywatnych i z muzeów w kraju, ale i z zagranicy, wypożyczonych między innymi z Berlina czy Lwowa. Organizatorzy nie ograniczyli się tylko do malarstwa. Wystawa poświęcona Józefowi Brandtowi ma być zupełnie inną niż dotychczasowe ekspozycje. Uzupełnią ją nowoczesne multimedia. - Będziemy pokazywać pamiątki i listy, dokumenty, zdjęcia i fragmenty kolekcji Brandta. W pracowni monachijskiej malarz słynął z tego, że gromadził kolekcję, tak zwaną wschodnią, militariów, rzemiosła artystycznego. Tę kolekcję zwrócono potem narodowi polskiemu – opowiada Monika Bartoszek. Na wystawi będzie można zobaczyć także rekonstrukcję letniej pracowni malarza – tak zwany ul. Ekspozycji będą towarzyszyć wystawy dodatkowe. Ich otwarcie także zaplanowano na sobotę. To „Dziedzictwo. Patrząc na Brandta” i „Kłus, stęp, cwał” - ekspozycja poświęcona koniom. - Konie w twórczości Brandta zajmowały poczesną rolę. Charakterystyczny jest w jego malarstwie jeździec na koniu. Koń to jego ulubione zwierzę, nie tylko w malarstwie. Brandt hodował konie, kiedy mieszkał w Orońsku – informuje Jan Gagacki, dyrektor Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Dziś malarstwo Brandta jest w cenie. Niektóre z jego dzieł na aukcjach osiągają milionowe kwoty. Ale organizatorzy zwracają uwagę nie tylko na materialną wartość ekspozycji. Jak mówią, chcą przypomnieć artystę ważnego dla historii sztuki w Polsce, który z powodzeniem tworzył ku pokrzepieniu serc.