Chodzi też o przyrodę, chemię czy fizykę. Dyrektorzy szkół mają przygotować, mówiąc krótko, program naprawczy. Słowem - wyniki mają być lepsze. Tyczy to także techników. Lepsze wyniki uzyskane na maturach w technikach mogą wpłynąć na to, że większa grupa młodzieży będzie chciała uczyć się właśnie w nich. Bo urząd chce położyć większy nacisk na kształcenie zawodowe. Zdaniem Karola Semika istniejący teraz potencjał radomskich zawodówek nie jest wykorzystany. W tej chwili w liceach uczy się nieco ponad 5 100 uczniów. W technikach – 4 400. A mogłoby być więcej. Nie chodzi o przeniesienie ciężaru z kształcenia licealnego, ale o zwiększenie udziału szkolnictwa zawodowego. - W czerwcu zaczęliśmy nieformalne, bez żadnych struktur, działanie w zakresie klastra edukacji zawodowej. Jest to współpraca między szkołami zawodowymi Radomia, między pracodawcami i uczelniami wyższymi – mówi Karol Semik. Chodzi o wypracowanie ewentualnej nowej struktury siatki szkół zawodowych. Celem jest stworzenie centrum kształcenia ustawicznego i zawodowego. Centrum nie tylko kształciłoby w zakresie podstaw programowych i przygotowania zawodowego młodzieży, ale także prowadziłoby szeroka gamę kwalifikacyjnych kursów zawodowych.