Sąd Okręgowy przy ul. Piłsudskiego był pierwszym przystankiem tegorocznej imprezy organizowanej przez Resursę Obywatelską pod hasłem Anima Urbis, czyli Dusza Miasta. Nocne spacery po ciekawych i inspirujących miejscach wpisały się w stały kalendarz imprez. Nic dziwnego, skoro przyciągają tak wielu zainteresowanych. - Jak mówią pracownicy sądu, na raz tylu osób tam nie było – uśmiecha się Renata Metzger, dyrektorka Resursy Obywatelskiej.
Kto przybył, miał okazję zwiedzić sąd od kuchni i zobaczyć – dzięki rekonstrukcji – jak wyglądał proces w międzywojennym Radomiu. Nie była to zresztą jedyna rekonstrukcja przygotowana na tę noc. Kolejna odbyła się już na drugim przystanku, którym był dzisiejszy gmach Urzędu Stanu Cywilnego. Historyk Przemysław Bednarczyk chciał przypomnieć czas, w którym budynek pełnił zupełnie inną rolę. Cofnięto się do początku roku 1945 roku, kiedy w tym miejscu była siedziba NKWD, a potem Miejski Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Organizatorzy dołożyli do tego historię, która lata temu rozegrała się w pobliskiej okolicy. - Dołożyliśmy do tego epizod, który rozegrał się na ul. Traugutta. Było to rozbrojenie dwóch oficerów NKWD przez chłopaków z radomskiego podziemia. Oficerowie upatrzyli sobie ładną radomiankę i chcieli ją wciągnąć w bramę. Akcja chłopaków z AK była błyskawiczna, rozbroili oficerów i zabrali im paski od spodni, żeby nie mogli ich gonić – opowiada Przemysław Bednarczyk.
Trasa tegorocznego spaceru wiodła wzdłuż budynków związanych z wymiarem sprawiedliwości. Na dziedzińcu prokuratury okręgowej odbyła się wystawa multimedialna o loży masońskiej. Nie zabrakło też humoru. Kabaret Teatru Poszukiwań przygotował program „Z policyjnych raportów”. - Ponieważ trasa tegorocznej Animy Urbis zaczynała się w sądzie okręgowym, a kończyła w nowej siedzibie sądów taki się nam temat nawinął – różne szemrane sprawki radomian. Grzeszyliśmy i grzeszymy – mówi Renata Metzger.
Hasło tegorocznego spaceru nocnego brzmiało „Temida ante portas!”, czyli „Temida u bram”.