Wojciech Bernat do niedawna był członkiem, a nawet wiceprzewodniczącym radomskiej Nowoczesnej. Od kilku miesięcy był nieco z boku, a od dziś już jest poza partią. Został usunięty z listy członków. - Dowiedziałem się o tym wszystkim w dosyć dziwnych okolicznościach. Informację przekazano mi o godzinie prawie 1 w nocy z 9 na 10 sierpnia, zatem okoliczności dziwne, przypominające raczej działania sądu kapturowego niż nowoczesnej, jakby to wynikało z nazwy, partii. Jako główny zarzut postawiono mi to, że nie płaciłem składek przez ponad 6 miesięcy i z tego tytułu wykreślono m,nie. Co nie jest zgodne ze stanem faktycznym, bo ostatnią składkę wpłaciłem w lutym. – mówi Wojciech Bernat.
Dlatego zdaniem Bernata sprawa składek to tylko pretekst. W rzeczywistości usunięty został za to, że krytykował niektóre działania partii, m.in. chęć przyjmowania imigrantów czy propozycję likwidacji programu 500+
To próba zamknięcia mi ust – mówi Wojciech Bernat. - Sądziłem, że jesteśmy partią w pełni demokratyczną. Okazało się , że działacze partii, którzy na ulicy wiecach wykrzykują hasła „wolność, równość, demokracja” za nic mają wolność słowa w ramach swojej struktury – mówi Wojciech Bernat.
Jak stwierdza w liście do radomskich redakcji Wojciech Bernat, pojmuje rozwój regionu w kategoriach wyższych niż 10 zł /m-c, czy zgłaszanie programu "chodnikowego". Sugeruje także, że w rzeczywistości Nowoczesna prowadzi bardziej działania PR, niż konkretne działania dla lokalnej społeczności.